Kochani:)
wczoraj super zwariowana niedziela była:)
od samego ranka pobudka o 7 potem ok 8 atakowanie
handlów w Liverpoolu polowanie na super łupki:)
tym razem troszku mniej niż ostatnio , ale to też ze
względu na ograniczenia bagażowe hihi ...
paczka już pełna i brak miejsca hihi
a jakby się człowiek rozpędził to by chyba
trzeba była auto wysłać do Polski hihi
w głowie mam już przygotowania do świąt
zamówienia już zrobione , paczki w Polsce do
rozpakowania już czekają :) więc będzie się
działo jak wrócę ...
oprócz wczorajszych łapań okazji spędziłam
parę godzinek u Marty i zaczęłam robić 2 butelczyny
i ozdabiać je reliefkami Marty
przynajmniej próbowałam , ale długa droga jeszcze
przede mną ,żeby były super :)
no ale zawsze trzeba jakoś zacząć i to właśnie mój początek
taki reliefów z pasty , a nie konturówką ...
kupiłam tym razem szafkę , którą przerobię i powieszę
w pracowni będzie to domek dla preparatów
biała komódka będzie przerobiona oczywiście nowe uchwyty
i będę miała w szufladkach tekturki
a to reszta niedzielnych łupków
zaliczyłyśmy z Martą sklep z rzeczami do decu o srap
kupiłam kilka rzeczy ceny ogólnie dużo wyższe niż w Polsce
więc kupiłam tylko kilka
dziś jadę z synową do drugiego może będą jakieś
okazje i przeceny :)
w sobotę chyba spędzę kilka godzinek u Marty
dokończę butelki i poćwiczę releiefki :)
Miłego dnia Kochani i do następnego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz